Garść informacji, które mają ułatwić orientację. Albo... Jeszcze bardziej pogubić.
Podstawowe informacje.
Pierwszy rzut oka na "ofertę".
Łyk teorii.
Główne dystrybucje Linuksa.
Środowiska graficzne.
Proszę się nie zniechęcać pozornie dużą ilością informacji. Nie trzeba się tego uczyć ani wiele pamiętać. Wystarczy zerknąć, coś tam zrozumieć i niech wpis służy jako ściąga. Jeśli spodoba Ci się jakaś dystrybucja, zajrzyj na jej stronę domową, poczytaj forum i zobacz na ile społeczność jest aktywna. Zwróć uwagę na dokumentację i przewodniki. Zapytaj wyszukiwarkę o opinie na jej temat, ale nie przywiązuj do nich wielkiej wagi. Znajdziesz wszelkie rodzaje opinii, na temat każdego systemu operacyjnego.
Podstawowe informacje.
W zasadzie mogłoby wystarczyć wpisanie w wyszukiwarkę: linux distro list, lub nawet samo: linux distro, ale czego szukać w wynikach? Na co zwrócić uwagę? Co pozwoli dostrzec różnice pomiędzy Linuksami? Co - już na wstępie - możemy odrzucić a czemu chcemy się przyjrzeć lepiej?
Niestety, w tej tematyce od razu rezygnuję z polskich treści. Jeśli ktoś ma cierpliwość to nic nie stoi na przeszkodzie, aby z uwagą studiował dziesiątki gniotów, skopiowanych z tego samego miejsca i tłumaczonych tak, jakby ktoś celowo psuł tłumaczenia botów. "Artykuły" często bez daty, albo z datą opublikowania, ale bez najdrobniejszej wzmianki, że to tysięczna kopia innego gniota, sprzed siedmiu lat a sam autor, nie ma pojęcia o czym mówi.
Mimo wszystko, podaję odnośnik do - już chyba ostatniego - polskiego serwisu o tematyce linuksowej: Linuksiarze.pl
Jeśli chodzi o aktualności, to są w miarę świeże. Cóż z tego, gdy instruktaże potrafią dotyczyć dystrybucji, które nie istnieją od kilku lat i ani słowa o obecnie najbardziej popularnych i cenionych.
Pierwsze wskazówki: czytaj artykuły odpowiednio aktualne, z takich miejsc, które pozwolą Ci przypuszczać, że pisze je albo fachowiec, albo prawdziwy miłośnik (najlepiej jedno i drugie), który zajmuje się tym od jakiegoś czasu. Unikaj stron, na których jest np. tylko jeden wpis o Linuksie, albo ma takie błędy gramatyczne, że lepiej będzie, jeśli sobie znajdziesz angielski oryginał i przetłumaczysz samodzielnie.
Pierwszy rzut oka na "ofertę".
Żeby daleko nie szukać, zerknijmy na stronę DistroWatch
Po prawej stronie mamy kolumnę z Rankingiem popularności dystrybucji. Domyślnie - z ostatnich 6 miesięcy, ale można sobie wybrać inny zakres. Nie wiem jak ten ranking jest tworzony. Na pewno nie odzwierciedla faktycznej liczby użytkowników. Niemniej, mówi prawdę. Dystrybucje na szczycie, rzeczywiście cieszą się obecnie największym zainteresowaniem i nie bez powodu. Choć wybór jest spory, nie wszystko zostało uwzględnione. Jak się w tym wszystkim połapać? Potrzebujemy pewnej systematyki.
Łyk teorii.
Linuksy można podzielić według "bazy", czyli tego, co legło u podstaw danego pingwina. Tak naprawdę, istnieje tylko kilka dystrybucji, które stanowią owe bazy dla prawie całej, pingwiniej menażerii. Jednak zanim będziemy zdolni do rozróżnienia pomiędzy głównymi gałęziami, dobrze byłoby zapoznać się z kilkoma modelami wydań. Dzięki temu, już na pierwszy rzut oka, można zdecydować (przy pewnym doświadczeniu), czy dana dystrybucja w ogóle nas interesuje.
Rolling release (ciągły system wydań, albo "kroczący"). Polega na permanentnym i natychmiastowym dostarczaniu zarówno poprawek bezpieczeństwa, poprawek błędów, oraz najnowszych wersji pakietów. Przykładowe dystrybucje w tym modelu: Arch, Gentoo, openSuse (zwany też Susłem), Debian Sid i częściowo także Debian Trixie. Ten model, zapewnia wysoką nowoczesność systemu, ale ma opinię nie zawsze stabilnego. Osobiście nie zgadzam się z tym. Moje doświadczenie wskazuje, że są to dystrybucje najbardziej stabilne, choć nie wszystkie. Nie ma modelu, w którym wszystkie dystrybucje byłyby doskonale stabilne.
Fixed (ustalony). Oznacza, że dystrybucja wydaje nową wersję w określonych odstępach czasu. Pomiędzy wydaniami dostarczane są tylko poprawki bezpieczeństwa i poprawki błędów. W tym modelu, pakiety są stosunkowo stare, co wynika z długiego ich testowania, aby zapewnić stabilność. Teorie teoriami a w praktyce, sytuacja wygląda podobnie jak w Windows: co jakiś czas, otrzymujemy wydanie, które działa fantastycznie a czasem, trafia się prawdziwy niewypał. Różnie też bywa z poprawkami błędów. Model "fixed" podlega dalszemu podziałowi.
Point release (system wydań okresowych). Jest podsystemem wydań "fixed". Nie zapewnia długoterminowego wsparcia. Zwykle trwa ono do kolejnego wydania. Przykładowe dystrybucje: Ubuntu, Fedora.
LTS - Long Term Suppor(długoterminowe wsparcie). Od "point release" różni się głównie długością wsparcia dla poprawek bezpieczeństwa i błędów. Przykładowe dystrybucje: Ubuntu LTS, Debian Stable, CentOS. Podobnie jak "point release" jest podsystemem "fixed".
Oprócz w/w modeli, są też mieszane. Np. EndeavourOS, jest dystrybucją ciągłą, ale jest też okresowo wydawany jako oficjalna wersja. Nie wiem jaki to ma sens, ponieważ nowe wydanie, staje się stare względem zainstalowanego już po kilku dniach. Sam EndeavourOS jest znakomity, dla użytkowników, którzy nie boją się konsoli.
Osobnym gatunkiem może być Slackware, który nie dostarcza żadnych poprawek: ani bezpieczeństwa, ani błędów, ani nowych pakietów a wydania, wychodzą "wtedy, kiedy są gotowe", bez wcześniej ustalonego terminu.
Można bez końca spierać się, do którego modelu wydań należy zaliczyć tę czy inną dystrybucję. Tak naprawdę, liczy się tylko: czy jest to dystrybucja ciągła, czy z określonym czasem nowych wydań i jak długo dostarczane jest wsparcie.
Wróćmy do prawej kolumny DistroWatch i kliknijmy pierwszą pozycję u góry. W chwili kiedy to piszę, jest nią MX Linux, więc niech tak zostanie. (klik) Możemy tu znaleźć szereg istotnych informacji. Jeden rzut oka na lewy, górny róg strony i już widzimy co to za jeden. Oparty na Debianie Stable i antiX. Może to wygląda zabawnie, bo antiX jest oparty na tym samym Debianie, ale ta informacja wiele nam mówi. Mianowicie to, że prawdopodobnie MX, dziedziczy po antiX, jego minimalistyczne podejście i ukierunkowanie na oszczędność zasobów. Jest całkiem dobry dla początkujących użytkowników. Przyjazny, stabilny i - w zależności od wersji - estetyczny albo trochę spartański. Widzimy też, z jakimi środowiskami graficznymi, jest dostępny "z pudełka".
Nie można zignorować pozycji "Architektura". To ona zdecyduje, czy w ogóle możemy go uruchomić na swoim sprzęcie. Architektura dla x86_64 oznacza, że jest odpowiedni dla starszych i nowszych procesorów Intel i AMD.
Architektura i686 oznacza, że bardzo stare procesory też sobie z tym poradzą. Trzeba się jednak liczyć z tym, że nowe, będą działać z mniejszą wydajnością.
Architektura "armf" jest przeznaczona dla procesorów ARM, ale już na własną rękę trzeba dociec, czy dotyczy tego, konkretnego modelu.
Dalszy opis dystrybucji, to zazwyczaj informacje pobrane ze jej strony domowej. Przewijamy w dół, do tabelki "Mx Linux Summary". Tu, chciałbym zwrócić uwagę na dwie pozycje:
1. Serwery lustrzane. Na razie nie będziemy się nimi zajmować, ale warto zauważyć, że tutaj można je łatwo znaleźć.
2. Recenzje. Zaglądając pod podane adresy, można sobie zaoszczędzić sporo czasu, choć autorzy miewają tendencję powstrzymywać się od bardziej krytycznych opinii.
Przewińmy do kolejnej tabeli, z której dowiemy się czegoś na temat wydania i poznamy ich model(wydań). W przypadku MX-a jest to "semi-rolling". I rzeczywiście. Aktualizacje przychodzą często, jak w rolowanej ale co jakiś czas, wychodzą oficjalne wydania. Jeszcze niżej znajdziemy pakiety, z którymi "przychodzi" instalacja. Niekoniecznie wszystko nas interesuje. Dla niektórych może mieć znaczenie, że np. Inkscape, Gimp, K3b (nagrywanie płyt), Krita, Vlc, LibreOffice otrzyma "na dzień dobry".
Trzy ostatnie pozycje, to serwery okien. Istotne o tyle, że Wayland, to serwer nowoczesny, ale jeszcze nie całkiem dojrzały. Jeśli Twoja karta graficzna to nVidia, wolisz korzystać z Xorg'a, bo nVidia i tak robi wielką łaskę, że jako tako współpracuje z Xorg'iem. Niestety, nic nie wiem o Xfdesktop. Przypuszczam, że jest powiązany ze środowiskiem graficznym Xfce. Warto pomyśleć jaki mamy sprzęt i do niego dobrać Linuxa z odpowiednim serwerem okien. Można uznać, że na razie, najpewniejszym wyborem jest Xorg.
Główne dystrybucje Linuksa.
Teraz, kiedy już znamy podstawowe różnice i wiemy na co patrzeć, możemy zapoznać się z głównymi gałęziami Linuksa. Tym razem, listę otwierają najtrudniejsze.
Gentoo Linux.
Kiedyś, dystrybucja wręcz genialna. Teraz, chyba chyli się ku upadkowi. Znakomita dokumentacja, która nie ma sobie równych. Bez instalatora, co oznacza, że instalatorem jest użytkownik. Wszystko trzeba kompilować z kodu źródłowego. Tylko najgorsze (do skompilowania) pakiety są w wersji binarnej, np. LibreOffice, Firefox itd. Mało ich, bo taka jest filozofia Gentoo. Masz mieć absolutną kontrolę nie tylko nad systemem, ale nawet nad tym, co zostanie wkompilowane w każdy program, każdy pakiet a czego, nieć sobie nie życzysz. W zależności od sprzętu i doświadczenia, instalacja może trwać od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin i więcej. W zamian, otrzymujesz niezwykle stabilny i wydajny system, w którym nawet jeden bit nie puści bąka, bez Twojej zgody. Debian słynie z ogromnej liczby pakietów, ale Gentoo ma ich więcej i są nowe. Szkoda, że w społeczności Gentoo coś się zepsuło. To był system, z którym byłem najdłużej i nie opuściłem go z własnej woli. Niestety, powrót okazał się rozczarowujący. Pochodne Gentoo, choć rzadkie, bywają całkiem przyjazne i dziedziczą stabilność a bywa, że nawet liczbę pakietów.
Arch Linux.
Ma wiele wspólnego z Gentoo, ale to zupełnie inny system. Również nie posiada instalatora, Wszystkie pakiety z oficjalnego repozytorium są w wersji binarnej. Kompilacja czasem jest konieczna - w przypadku korzystania z repozytorium użytkowników (AUR) a i to - nie zawsze. Przy dużej wprawie, można go zainstalować w jakąś godzinę, może nawet znacząco krócej. Z mojej perspektywy, również bardzo stabilny i nowoczesny. Liczbą pakietów nie dorównuje ani Gentoo, ani Debianowi. Mimo to, należy do moich ulubionych. Całkiem początkujący raczej nie powinien o nim rozmyślać.
Slackware Linux.
Kolejna dystrybucja, która chyba umiera. Jawi mi się jako niezniszczalny. Nic dziwnego. Patrick Volkerding (twórca Slackware), bardzo skutecznie usunął największe zagrożenia dla stabilności, pozbawiając Slack'a aktualizacji i instalatoa pakietów. :D Wszystko to, zostawił na Twojej głowie. Dzięki temu, pewnie nikt nie aktualizuje Slack'a i długo, długo myśli, zanim zainstaluje cokolwiek dodatkowego. System całkiem szybki. Instalator trochę staromodny, ale również szybki. O ile nie zmienił się od czasu, kiedy go używałem. W czasach świetności Slackware, wszędzie powtarzano opinię, że jego użytkownicy należą do najszczęśliwszych, najbardziej zadowolonych ze wszystkich użytkowników Linuksa. Zgadzam się z tymi opiniami. Liczba pakietów: brak. Martw się sam, choć z tego co czytam tu i ówdzie, obecnie istnieją jakieś managery oprogramowania, które ułatwiają instalację. Coś tam też było i dawniej, ale... szkoda gadać. Społeczność też nie śpi i można się obejść bez kompilacji, ale o zależności trzeba się troszczyć osobiście. Kiedy już raz się ze wszystkim uporasz, staje się tym, czym powinien być system - narzędziem, o którym więcej nie myślisz. Odporny na wszystko. Cierpliwie znosił moje - czasem zabójcze - eksperymenty. Nadaje się dla początkujących, ale do pierwszego kontaktu są znacznie lepsze opcje.
Debian Linux.
System legenda. Model wydań wygląda tak:
Wersja niestabilna (eksperymentalna), nie jest przeznaczona dla zwykłych użytkowników. Nazwą kodową jest zawsze "Sid". W ogóle Debian nazywa swoje wydania imionami zabawek z Toy Story. Wersja niestabilna nosi imię chłopca, który zawsze psuł zabawki. Uważaj więc na Sida.
Wersja testowa również ma stale tę samą nazwę: Trixie. Zarówno Sid jak i Trixie, są rolowane. Trixie ma służyć do testowania, zanim zostanie wydana wersja stabilna o imieniu kolejnej zabawki. Znajdziesz zapewne wiele ostrzeżeń przed Trixi, ale sugeruję, żeby się nie bać, ponieważ wersja stabilna będzie stabilna albo nie. Jeśli nie, to na naprawę możesz poczekać dość długo. Nawet do kolejnej wersji stabilnej. Natomiast Trixie jest i tak znacznie lepiej przetestowana niż np. pakiety w Arch-u, ale jest znacząco nowsza od wersji stabilnej.
W pewnym momencie testowania, Trixie zostaje zamrożona, co oznacza zakończenie prac związanych z doborem pakietów i wprowadzaniem ulepszeń. W tym momencie staje się wersją stabilną i otrzymuje nową nazwę zabawki. Obecnie, wersją stabilną jest Debian 12 Bookworm.
Stara wersja stabilna (odlstable). To naprawdę jest stare, ale ja wciąż mam sentyment do Buster'a (Debian 10). Stare wersje Debiana, mogą być rozważane jako "ożywiciel" sprzętu sprzed np. 20 lat. Można zgrać sobie ówczesne repozytoria i stary grat, będzie myślał, że jest w czasach swojej młodości. Można się przy tym obejść bez stałego dostępu do Internetu i całe repozytoria mieć np. na zewnętrznym dysku. Dla początkujących nie jest zbyt przyjazny. Zwłaszcza jeśli chodzi o instalację poprzednich wersji stabilnych. Można to jednak obejść, korzystając z nieoficjalnego LiveCD. Wtedy niewiele się różni od tych najmodniejszych. Ostatnio odzyskał swoją popularność, co widać w rankingach DistroWatch.
Jeśli chodzi o szacowne, niezależne dystrybucje Linuksa, to powinienem jeszcze wspomnieć o Fedorze i openSuse. Obie godne uwagi, ale wiem o nich prawie tyle samo, ile można wyczytać na DistroWatch, więc nie ma sensu tego powtarzać.
I są jeszcze dystrybucje (niezależne), o których nie wiem praktycznie nic. Wymienię je dla zasady, w przypadkowej kolejności. Całkowicie pomijam te, które wydają się być martwe, albo słabo dostępne.
NixOS Linux.
Ostatnio coraz więcej się o nim mówi. Może stać się gejmczendżerem w świecie Linuksa. Jeśli nie okaże się niewypałem, to przedefiniuje sposób myślenia o systemach operacyjnych. Skończą się kłopoty z pakietami, z niestabilnością po aktualizacji. Całkowicie zmieni się zarządzanie systemem a nawet jego archiwizacja. Póki co, zdecydowanie nie zapowiada się na system dla początkujących.
Alpine Linux.
Przeznaczony do obsługi routerów, bramek telefonii VoIP i zapór sieciowych. Nastawiony na użytkowników, którzy cenią sobie prostotę, bezpieczeństwo i wydajność.
Android-x86.
Nieoficjalna wersja systemu operacyjnego Google Android, przeznaczona dla procesorów Intel i AMD x86 (czyli x64 też da radę). Umożliwia uruchamianie aplikacji Android na komputerach stacjonarnych i laptopach. Mówiąc po ludzku: to jest Android na pecety i laptopy.
Bedrock Linux.
Pozwala użytkownikom korzystać z funkcji z innych, wzajemnie wykluczających się dystrybucji. Użytkownicy mogą łączyć pakiety oprogramowania z różnych źródeł i tworzyć własne systemy. Zdecydowanie interesujący przypadek, chociaż sam nie do końca rozumiem, co to może oznaczać.
Clear Linux.
Zaprojektowany przede wszystkim pod kątem wydajności i zastosowań analitycznych. Optymalizowany dla procesorów Intel.
Środowiska graficzne.
Tylko krótka charakterystyka, aby ułatwić "grymaszenie".
Plasma (KDE).
Obecnie ma opinię dosyć lekkiego pulpitu, mimo ogromnej funkcjonalności i elastyczności. Ze względu na wizualne podobieństwo do Windows, ułatwia migrację. Można próbować użyć Plazmy na starym sprzęcie, ale trzeba się liczyć z dużym obciążeniem sprzętu.
Gnome.
Środowisko pretendujące do symbolu Linuksa. Raczej dosyć ciężkie, ale w dużym stopniu zależy to od systemu operacyjnego (jak w każdym pulpicie). Na stary sprzęt raczej słabo się nadaje. Ma kilka rozgałęzień. Zmiana nawyków wyniesionych z Windows, może zająć nieco więcej czasu niż w przypadku Plazmy.
Xfce.
W zamierzeniu - dla użytkowników, którzy cenią sobie oszczędność zasobów. Nie jest jednak tak lekkie, jak można by oczekiwać.
LxQt i/lub LXDE.
Już nie tylko stawiają na prostotę i wydajność, ale skutecznie realizują te postulaty. Różnią się jednak znacząco od Windows. Można też mieć trudności w uzyskaniu niektórych funkcjonalności. Jak zwykle, wiele tu zależy od tego, co robi w tym kierunku sama dystrybucja.
Cinnamon.
Stosunkowo nowe środowisko. Dziecko twórców Mint Linuksa. Estetyczne, przyjazne dla użytkownika.
Mate.
Jest rozgałęzieniem (forkiem) Gnome 2 - starszej wersji Gnome. Dla konserwatywnych użytkowników.
Enligthenment.
Bardzo lekkie i zaskakująco estetyczne środowisko. Początkowo, obsługa może być trudna, z uwagi na odmienne podejście do realizacji znanych zadań.
Openbox.
Wysoce konfigurowalne, superlekkie środowisko graficzne. Zazwyczaj służy jako podstawa dla innych, lekkich środowisk, ale można użyć go w jego czystej postaci. Domyślnie, nie ma praktycznie żadnego wyglądu. Czarny pulpit i tylko menu kontekstowe. Resztę, trzeba sobie skonfigurować samodzielnie, w plikach tekstowych.
Nie wymieniłem pewnie nawet połowy dostępnych środowisk, ale zbliżam się do maksymalnej liczby znaków w artykule. Te opisy powinny zorientować każdego, w co się pakuje, kiedy wybiera tę a nie inną dystrybucję z tym a nie innym środowiskiem. Ostatecznie, o wyborze powinny zdecydować możliwości sprzętu użytkownika i wymagania konkretnej dystrybucji.
ZGŁOŚ NADUŻYCIE